bazı kişiler silinemedi en az bir kişi salt okunur olabilir / Welcome Program – Təhsil Yenilikləri

Bazı Kişiler Silinemedi En Az Bir Kişi Salt Okunur Olabilir

bazı kişiler silinemedi en az bir kişi salt okunur olabilir

Wróciliśmy. Choć tylko na miesiąc. Jest 21 grudnia. Dziś nadaję z kraju. Prefiks +48. W radiu pada śnieg…. puszysty śnieg. Za oknem o dziwo też. Pięknie. W podmiejskim pociągu podsłuchuję rozmowy o polityce i młodych mężach, do których codziennie dzwoni mama.   Oglądam na każdym kanale programy informacyjne. Zanurzam się  w bogatej literaturze uliczno-reklamowej i urbanistyczno-architektonicznej brzydocie. Odkręcam głowę mijając polskie obozy mieszkaniowe. Ekskluzywnie opakowane płotem, nadziewane delikatesem, apteką i wysadzane restauracjami z sushi. Ślizgam się po nocnych nieośnieżonych szlakach podwarszawskich wsi.

Pytają, jak się tu czuję po czasie. A ja jak zaprogramowany włączam się do ruchu, tak jakbym nigdy stąd nie wyjeżdżał. Rutyna. Od razu wszedłem na kurs  i karnie stanąłem w korku. Czerwone-zielone, czerwone-zielone. Otwieram szybę tuż za miastem i wciągam nosem mroźne powietrze pomieszane ze smogiem. Lubię ten zapach, przypomina mi dzieciństwo. To przyjemne uczucie. Znane. Jestem w domu. Mam ochotę wytarzać się w tej rzeczywistości, wytarmosić i wyniuchać powietrze do granic. Choć jest trujące.

Po pół roku rejsu, grubo ponad 3000 morskich mil, niezliczonej ilości przygód, obserwacji, godzin pełnych emocji, ale także spokoju i olbrzymiego zmęczenia, głowa aż puchnie nam od wrażeń i refleksji. Pamięć wypełniona każdym dniem magazynuje niezliczone ilości obrazów, zapachów i fal. I właśnie refleksją  o pamięci chciałbym się podzielić. O pamięci i o czasie. A dla wytrwałego czytelnika, na końcu okolicznościowa niespodzianka.

SIĘ NIE ZASEJWOWAŁO

Kalendarz wydarzeń poprzedniego roku był dla nas bardzo bogaty. Mimo tego wszystko pamiętam! Dzień po dniu.  Mogę odpowiadać na wyrywki. Proszę bardzo zróbmy egzamin, otwórzmy kalendarze. Ups ten jest z 2017? … z tego się nie przygotowałem. Bliskie spotkania, ważne doświadczenia, a i owszem, pamiętam. Ale żeby tak wchodzić w szczegóły…tutaj się nie podejmuję.

Zahipnotyzowany terkotaniem bezustannego działania, na przemian z jednostajnym tonem biernego odpoczywania, nie zapisałem w pamięci kolejnych dni i wrażeń, miejsc, zapachów, myśli z tamtego roku. Choć  wydawało mi się wtedy, że prowadzę całkiem zbilansowane życie, z jakiś powodów ono w większości się nie zasejwowało.  A fajnie jest pamiętać. Najlepsze rzeczy się pamięta, co nie? To przecież historia życia jest. Poważna sprawa, jeśli traktujemy siebie na serio.

CZAS PRZYSPIESZA Z BIEGIEM CZASU

Ale podobno tak już jest. To normalne. Ojciec podzielił się kiedyś ze mną doświadczeniem: „Takie jest życie. Po trzydziestce czas przyspiesza. Ani się obejrzysz, jak pojawią się dzieci, a potem będą dorosłe i ten moment dzisiaj, będzie już tylko mglistym wspomnieniem.  Czas przyspiesza i się nie pamięta wszystkiego po prostu. Za szybko to leci, synu.”

Czas przyspiesza? To jest jakoś udowodnione? Po trzydziestce? Co to jest? Numerologia, amnezja, magia cyfr? Jaki to powszechny, odwieczny mechanizm tam tyka? Co to za tajemnica?

By ją odkryć zamknąłem się w podziemnym laboratorium w południowej Kalifornii i wpatrywałem się w zegar. Obserwowałem z uwagą każdy ruch sekundnika. Godzinami nie mrugnąłem nawet okiem, by nie pozwolić mu przyspieszyć w momencie gdy nie patrzę. W dzień i w nocy, latem i zimą. Tony papierów, setki analiz, na których co sekundę stawiałem kropkę, a potem mierzyłem odległości wystandaryzowaną miarką.  I nic. Nie zauważyłem, żadnego przyspieszenia, a mam już trzydzieści kilka lat. Wręcz przeciwnie, czas zwalniał. Zdawał się poruszać coraz bardziej ślamazarnie, gdy na niego patrzyłem. Tik,taak, tiiik, taaaaaak. 5 minut trwało całą wieczność. Przerwałem eksperyment nie do końca zadowolony z wyników.

Minął jakiś czas i wypłynęliśmy z Magdą w  rejs. Wróciłem do tematu i zagadka została rozwiązana. Nie wiem jak wyjaśniają ten fenomen amerykańscy naukowcy, ale ja już wiem na pewno o co chodzi.
Panie i Panowie…

Werble! Bum, bum, bum! Wprowadzić oskarżonego!

Oto przed Państwem:

TRANS

Trans ma charakter pierwotny. Wywoływany był najczęściej przez rytmiczne uderzanie bębna przez szamana i często wzmocniony środkami zmieniającymi świadomość. Charakteryzuje się zmniejszonym kontaktem z rzeczywistością lub kontaktem z inną rzeczywistością oraz działaniem na „w pół świadomym”. W pierwotnej medycynie był używany w ramach znieczulenia. To akurat ważne, ponieważ emocje są odpowiedzialne za siłę naszych śladów pamięciowych. Znieczulenie stępia więc pamięć.

Trans wywołują powtarzające się pętle w postaci bodźców zewnętrznych np.  dźwięków (np. bębna), a także wewnętrznych np. myśli,  wyobrażeń, emocji lub działań. Osoba będąca w transie jest w stanie wykonywać czynności nastawione na konkretny cel, często bardzo dokładnie, ale bez udziału świadomości i odbierania bodźców z rzeczywistości.

Tyle teorii. W praktyce w płytki trans wpadamy gdy działamy na tzw. autopilocie, jadąc samochodem czy tramwajem. Wykonując rutynowe czynności, nie odbieramy wtedy świadomie wrażeń ze świata i z naszego organizmu. Będąc w transie tracimy zwykle poczucie czasu, nie obserwujemy go. „Wybudzając się” jesteśmy zdziwieni jak wiele go minęło.

Podobnie jest podczas rejsu. Stojąc za sterem na swojej wachcie, która trwa godzinę, dwie, trzy szczególnie gdy jesteś sam, wpadasz w trans wywołany falowaniem. Góra i dół, rytmiczny szum fal i pętle, które usypiają świadomość, ale nie wyłączają działania.  Trans kończy się, gdy kolejna osoba wchodzi na wachtę, a Ty jesteś zaskoczony, że już  minęła. Jest to bardzo przyjemne, ale czas przyspiesza. I to bardzo.

BUM BUM BUM

Spójrzmy  z lotu ptak na miasto i nas przemieszczających się wewnątrz. Rutynowe czynności, powtarzalność, pętle zachowań.  Do tego pośpiech i stres sprzyjający zawężeniu pola widzenia i pomijaniu części wrażeń. Bęben szamana rytmicznie przyspiesza, tancerze poddają się rytmowi, bez względu na zmęczenie, którego nie odczuwają.   Pętle autobusowe, pętle zadaniowe.  Pętle świateł w korku, zielone i czerwone. Pętle w pracy, pętle w domu. Poniedziałek-piątek, poniedziałek-piątek… Piątek! Piątunio! Nareszcie minął tydzień. Super że tak szybko! Bum, bum, bum, bum – bije bęben. I nagle to pytanie: „Co myślmy robili we wtorek?”

Niezakłócony rytm szamańskiego bębna słyszalny jest szczególnie w miastach przystosowanych do niezmienności. Nieczułych na pory roku, dni tygodnia, pogodę. Przystosowanych szczególnie w Warszawie do przemykania z miejsca na miejsce.  Niezmiennie tą samą trasą. Czy zmieniamy cokolwiek w swojej rutynie ze względu na pory roku? Godziny pracy, szkoły, przedszkola? Nie trzeba. Właściwie oprócz noszonych ubrań niewiele się zmienia. Rytm miasta nas znieczula.

Rutyna zbliża do śmierci w tempie ekspresowym. Lubisz się ścigać? Wejdź w trans rutyny!  Będziesz pierwszy na mecie. Oto pociąg ekspresowy intercity. Batonik i kawa. Tablica pokazuje 120 km/h. Ekstra! Będziemy na miejscu szybciej. Przez okno niewiele widać. Obraz rozmazany, nie wiem gdzie jestem, niewiele pamiętam. Szybko mijają godziny podróży. Oglądam serial.

BREAKING BAD

Seriale są zajebiste! Ale  pamiętam, że oglądaliśmy je szczególnie wtedy gdy byliśmy zmęczeni, zapracowani. Potrzebowaliśmy to „przełamać”. (Zwróćcie uwagę na to słowo, zaraz do niego wrócę). Wkręcaliśmy się w postaci, przeżywaliśmy ich życie i śmierć. Obrażaliśmy się na reżyserów, gdy kogoś nam zabili lub chwaliliśmy za pozytywne dla nas  decyzje. Potrzebowaliśmy różnorodnych żywych wrażeń. Będąc w transie, byliśmy znieczuleni. Organizm domagał się, by w jakiś sposób to znieczulenie przełamać. Wzbogacić rutynę. Podać dawkę emocji. Być jak Heisenberg. Tak to  rozumiem. Dziś pamiętam bardziej co się wydarzyło w serialu niż w tamtych dniach poza ekranem.

ŚLAD W PAMIĘCI

Tymczasem gdy wyruszyliśmy z miasta, zostawiliśmy znane nam pętle. Każdy dzień zaczął stanowić nową historię z niewiadomym zakończeniem. Czas zwolnił i pojawiła się żywa historia.

Dzisiaj pod koniec roku pamiętam każdy port, bosmanów i sąsiadów,  bon moty naszych towarzyszy, emocje, prysznice, toalety, mielizny i delfiny, szkwały, sztormy i flauty. Kształt i kolor wody i różnorodne światła księżyca. Słyszę urywki rozmów. Widzę przed oczami każdą osobę i towarzyszące im emocje.  Czuję zapach portowego powiet rza. Niektóre chmury. I nasze z Magdą współbycie.

Mały test? Proszę bardzo, bez notatek. Połowa sierpnia. Jesteśmy w Bolougne Sur Mer, we Francji. Miasto piękne jak Białystok. Dziś ma święto. Tuż obok portu bisuje francuska kapela śpiewająca po hiszpańsku.  Po raz czwarty  ten sam numer: uuuuu La Bamba. W okolicach sklepu polski kolektyw zbierający na wino. Gdy wracamy z przyjemnej poprzednio mariny nie pozostaje nic. Odpływ odsłania położone 12 metrów pod powierzchnią wody cuchnące lochy portowych doków, w których klikają setki krabich nóżek, przemieszczających się między betonowymi ścianami nabrzeża. Smród wodorostów i ostryg. Na morzu szaleje sztorm, czekamy, aż przejdzie by popłynąć do Anglii. Słońce zachodzi na pomarańczowo. Rano nie wstaniemy mimo planu i popłyniemy dopiero na noc po przejściu zimnego frontu. Miasto żegnać nas będzie złotem słońca, a morze przywita deszczem, by po jakimś czasie odsłonić gwiazdy. Następnego dnia przepłyniemy południk zero, a latarniowiec, zacumowany na kanale wzorem lądowych pomników oznaczający południk, będzie przesunięty co najmniej o dwa stopnie na zachód.

NIECH SIĘ DŁUŻY

Powiesz: „Podróż to co innego. Zawsze coś nowego, coś ekstra, to się pamięta. Też pamiętam co było na wakacjach…” Zgodzę się, że to coś innego, choć warto się temu przyjrzeć bliżej. Są osoby, które nigdy nie przestają podróżować znajdując wolność tylko w drodze. Wracając wpadają w odrętwienie lub w rutynę, i jak najszybciej rezerwują bilety na kolejną wyprawę.  Inni wywożą swój trans w plecaku i  z marszrutą w ręku uwijają się, by zobaczyć „10 miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć”. Wracają zmęczeni. Dwa tygodnie urlopu zwykle nie wystarczają, by przestać się ruszać w rytmie bum- bum-bum.

Dla mnie podróż zaczyna się gdy mogę, ale nie muszę nigdzie być. Gdy godzę się, na brak wiatru i zwolnienie. Gdy wyostrzają się zmysły i doznania. Pojawia się przestrzeń. Przyroda, a wraz z nią impuls, który zmusza do ruchu. Nie pozwala na wszechobecną w cywilizacji zachodu, siedzącą ma tyłku wygodę. Wytrąca z komfortu. Zmusza do poszukiwania twórczych rozwiązań. Samemu lub w grupie. Pozwala na bliskie spotkanie z drugą osobą we wspólnym doświadczeniu. Takie rzeczy niesie na przykład żeglarstwo, ale nie tylko. I takie rzeczy pamiętam.

Raz jeszcze czytam fragment powyżej. Brzmi to dla mnie jak zarys przepisu na udaną transplantację tego stanu.  Wierzę, że może przyjąć się i tutaj w kraju. Również na  lądzie.

A co jeśli nie? Wtedy jesteśmy w temacie kosztów. Trans, rutyna, znieczulenie, a w konsekwencji utrata pamięci konkretnych wydarzeń powoduje, że możemy mieć na swój temat nierealne i niezaktualizowane wyobrażenia. Na przykład wydawać się może, że wciąż jesteśmy na dorobku i musimy udowadniać swoją przydatność w robocie, w związku lub wśród kumpli. Albo boimy się podjąć ryzyko, mimo iż wielokrotnie wychodziliśmy z podobnych tematów obronną ręką. Postawiliśmy się ludziom lub rzeczywistości i nie umarliśmy. Brak pamięci własnej historii osłabia nas. Wytrąca z rąk mapę. Rozmywa pobłażliwym uśmiechem marzenia i cele. A przecież coś kiedyś było, coś chcieliśmy. Tylko teraz brakuje czasu…

No właśnie, czasu. W tym temacie, sprawa wydaje się oczywista: Im szybciej przyjdzie kolejny piąteczek, tym szybciej przybijemy piątala z Świętym Piotrem. Proste, prawda?

 

I na koniec zagadka. Wiecie jak szybko płynie nasza łódka? Średnio jakieś 10 kilometrów na godzinę. Wolno, co? Czasem, gdy nie wpadasz w trans sterowania, strasznie się dłuży.  I tego w Nowym Roku życzę Wszystkim i sobie.

Niech się dłuży, będzie dobry i pamiętny.

 

Fot/Tekst: jsz

 

Warto udostępnić? Kliknij:

Share:

We’re thrilled to gear up for another summer of helping campers Discover the Difference that Jesus can make in their life. For over 29 years we have been committed to keeping camp costs low, age-appropriate programming, and a fun and safe campus for your church group to enjoy. As we launch our 30th summer providing you a quality summer camp experience, be expectant for all the things you love about Discovery Camp to remain, as well as some new updated features that we believe will help you love us a little more…. 😉

The 30th year is a great season to bring some new updates and review our processes and procedures, camp-wide. Where you can find all of these updates on the website, we wanted to highlight a few for you right here. The adjustments that will affect you the most right now is some of our registration policies. Even if you’re a camp veteran you need to pay close attention to ensure your camp process is better than ever.

Expected Camper Range
Reservation will now ask for a range of campers in attendance, versus an exact number. We understand camp is still weeks (and months!) away and it can be tough to nail down exactly how many campers are coming to camp until the date gets closer. The expected camper range will stay in effect until your Group Agreement Form is completed. Camper Range can adjust in either direction as many times as needed until the Group Agreement Form is on file.

Group Agreement Form
The Group Agreement Form is not a new concept to many of our Group Contacts. The form ensures that Discovery Camp is prepared to serve your church group by knowing how to prepare for beds, food, activities, etc. The Group Agreement Form due date has been extended from 30 days after your confirmation to 10 business days before your camp experience. This means that if you register in January for a July camp, your form isn’t due in February, it’s due in July, right before camp.

No-Show Attendance Adjustment
There’s always that ONE student (or 2… or 3) who say they are coming to camp, have their paperwork in, and yet the morning of decide to pull out. Doesn’t this 14-year-old know that he just messed up your WHOLE Group Agreement Form? You were signed up for 10 and now you are only bringing 9! Life happens and we understand you don’t have control over some of those situations. Now, you won’t be responsible to pay full price for the campers who do not show up, you simply forfeit the deposit of their spot. Any increase in your number will require an updated Group Agreement Form.

Deposit Policy
We’ve been faithful to keep camp rates low for 29 years! While those rates aren’t changing, the structure of how they are paid is. Our deposit policy has been adjusted to support the groups on a per individual camper basis. This helps groups who are bringing 8 campers or 80 campers to have a payment structure they are comfortable with. The due date for these group deposits has also been delayed from 30 days after your confirmation, to the 10-day marker! This also means your deposit amount will be fluid and changing until the 10-day marker. For more info on the policy adjustment, check out the FAQ section for those answers.

DC Dashboard
Last summer we launched the “DC Dashboard” for our Group Contact. “A digital space for you to keep all your campers in place.” Our DC developers have been hard at work to provide a 2.0 version for this summer, and we believe you’re really going to like all the new upgrades. Upon receiving your confirmation number to your reservation you will also receive access to your Dashboard. In the Dashboard you can do the following:

– Add campers to your roster
– Upload the paperwork
– View which campers have signed up and paid online with the Sign Up Code
– Complete your Group Agreement Form
– Download Resources that will support you as you prepare for your summer camp

The greatest part of using the dashboard is that there is zero paper to mail, fax, or email to our Reservation Offices. When it’s in the Dashboard, our team has access to everything they need. While it’s still an optional feature to use, for now, we believe it will keep your sign-up process stress free as the details for camp get going.

Group Sign Up Codes
You asked! We listened! Welcome the coolest update to date for signing students up for Discovery Camp. We spent our 29th summer hearing, “I love the Dashboard, but I just wish the parent could sign them up on our behalf.” We’d like to introduce that very option this summer. We call it the “Sign Up Code”, and every single church group reservation will receive one of these unique 4-characters code to give out to your parents and the potential audience. By using your Sign Up code on DiscoveryCamp.org, individuals can complete the Camper Reservation Form and even pay for their camp experience. All submissions through the Sign Up code go straight to your dashboard where you can monitor the progress instead of chasing parents across your church parking lot trying to get paperwork completed.

 

We are more committed than ever to helping you get your students to Discovery Camp to Discover the Difference. We believe all of these adjustments will help make your registration process smoother and stronger than ever.

 

nest...

batman iftar saati 2021 viranşehir kaç kilometre seferberlik ne demek namaz nasıl kılınır ve hangi dualar okunur özel jimer anlamlı bayram mesajı maxoak 50.000 mah powerbank cin tırnağı nedir